Ile czasu marnujesz w pracy?
Czy zastanawialiście się kiedyś nad tym, ile kosztuje marnowanie czasu w pracy – przesiadywanie na facebooku, rozproszenia, pogaduszki, „kawki”, nieefektywne czynności itp? Pewnie teraz myślicie, po co w ogóle zaprzątać sobie tym głowę? Nie będę owijał w bawełnę – jeśli Wasza pensja choćby w niewielkim stopniu jest uzależniona od osiąganych przez Was wyników (jakkolwiek mierzonych), powinniście zadawać sobie takie pytania.
Spis treści
Ile czasu marnują średnio pracownicy biurowi?
Nie wiem, czy istnieją kompleksowe badania na temat marnowania czasu pracy przez polskich pracowników, ale przytoczę kilka ciekawych danych, które pokazują, że nie jest to marginalny problem.
Według SHARPa (dane z września 2016 roku), przeciętny polski pracownik traci ok. 35 minut dziennie z powodu niewydajnej lub przestarzałej technologii, która powoduje przestoje, przerwy w pracy, awarie lub inne zakłócenia obniżające efektywność pracowników. Przyjmując założenia badania, że standardowy dzień pracy to 8 godzin, a rok ma 250 dni roboczych (wyłączając weekendy oraz średnią liczbę dni świąt państwowych w dziewięciu krajach, w których przeprowadzono ankietę), średnio na każdego polskiego pracownika przypada 19 straconych dni pracy firmy rocznie, czyli więcej niż podczas trzytygodniowych wakacji!
Amerykański portal salary.com prowadzi również regularne badania na ten temat. Wynika z nich, że do marnowania czasu pracy przyznaje się aż 89% amerykańskich pracowników! Okazuje się, że:
- 31% marnuje średnio 30 minut dziennie
- 31% marnuje średnio 1 godzinę dzienne
- 16% marnuje średnio 2 godziny dziennie
- 10% marnuje średnio 3 i więcej godzin dziennie
Z danych wynika, że 4% pracowników marnuje codziennie… połowę swojego czasu pracy! 44% najmniej efektywnie pracuje w piątki, a aż ¼ pracowników deklaruje, że najgorsze do pracy są godziny popołudniowe, między 15 a 17.
Natomiast wg. badania Kaizen Institute przeprowadzonego w Niemczech na 181 pracownikach administracyjnych, 38% czasu jest marnowane na nieproduktywne czynności, takie jak np. szukanie, czekanie, przeszkadzanie, sortowanie, wyjaśnianie, poprawianie błędów itp. Daje to średnio 3 godziny dziennie, czyli ponad 15 godzin tygodniowo.
Wg badań wygląda na to, że jest duża szansa, że jeśli pracujesz w pracy biurowej, to marnujesz od 30 minut do 3 godzin dziennie (lub nawet więcej)!
Co to oznacza dla pracodawcy?
Czas to pieniądz. Idąc do pracy na etacie poświęcasz czas na pracę dla kogoś, kto wypłaca ci za to pensję. Jednym słowem wymieniasz ileś tam jednostek swojej pracy w danym czasie na pieniądze. Pracodawca, płacąc ci liczy na to, że w ramach twojego czasu pracy, (który z reguły jest taki sam dla wszystkich pracowników) będziesz osiągał jego cele dzięki swojej efektywnej pracy, dlatego zależy mu by, takowej było jak najwięcej.
Jeśli tak się nie dzieje traci na tym przede wszystkim on, bo płacąc ci ustaloną kwotę otrzymuje „mniej za więcej”. Przełóżmy wynik badań niemieckiego Kaizen Institute na polskie realia. Przyjmijmy „małą średnią” firmę zatrudniającą 50 pracowników administracyjnych, z których każdy dostaje 2000 zł na rękę. Koszt takiego pracownika dla pracodawcy, (czyli takie brutto brutto uwzględniając łączny koszt pracodawcy) wynosi 3618 zł w zaokrągleniu. Jeśli każdy pracownik marnuje średnio 38% swojego czasu pracy na nieproduktywne czynności, to oznacza to miesięczny koszt dla pracodawcy rzędu 68 742 złote, a roczny 824 904 złotych!
Nie wierz badaniom – zdiagnozuj się sam
Oczywiście, żartobliwie możnaby powiedzieć, że ze statystyką jest tak, jak z osobą, która wyprowadza psa na spacer. Gdy idą chodnikiem, to statystycznie każdy z nich ma 3 nogi. A z obliczaniem średniej jest jak z wodą. Jeśli jedną rękę włożę do miski z lodowatą wodą, a drugą do miski z gorąca wodą, to średnio powinno mi być przyjemnie. Poza tym do tego typu badań można podchodzić sceptycznie z innego powodu. Skoro zleca je firma lub instytucja, która w zakresie swojej działalności proponuje gotowe rozwiązania na badany problem, może jej zależeć na tym, by badania wyszły jak najdramatyczniej. Może też niektórzy stwierdzą, że Polska to nie Ameryka ani Niemcy. W końcu podobno uchodzimy za jeden z najpracowitszych narodów świata.
Pytanie jednak, czy najpracowitszy oznacza najbardziej produktywny? Osobiście nie oceniam intencji badaczy ani nie poddaję w wątpliwość ich rzetelności. Najważniejszy wniosek jest taki, że problem nieefektywnej pracy i marnowania czasu jest bardzo powszechny. Jeśli nie wierzysz, to sam sprawdź, czy twoja rzeczywistość pracownicza pokrywa się z wynikami badań.
Ja przyznam, że kiedy po raz pierwszy robiłem sobie takie uczciwe podsumowanie, to wyszło mi, że marnuję ponad 30% swojego czasu… Na szczęście z roku na rok ta liczba maleje…
A jak to wychodzi u Was?[FM_form id=”5″]